Następczyni- Kiera Cass


Autor: Kiera Cass
Tytuł: Następczyni
Liczba stron: 360
Seria: Rywalki
Zapewne znacie niejednego autora, który założył sobie, ile saga jego autorstwa będzie mieć części. I tego się trzymał. Do takich autorów zaliczamy np. JK Rowling. Napisała 7 części i zakończyła sagę. A wyobraźcie teraz sobie, iż jest ich ponad 14... Masakra, nie? Jest też taka grupa, której trudno jest się rozsatć z bohaterami. Tak było i w przypadku pani Cass, co niestety nie wyszło na dobre.
Zapewne wielu z Was słyszało o popularnej serii "Rywalki". Kiedy tylko dowiedziałam się o wydłużeniu tej serii, parę miesięcy, (dni, tygodni, kogo to obchodzi) książki wpadła w moje ręce. 
Niestet powieśc okazałą się niewypałem. Zacznijmy od początku.

Główną bohaterką jest Eadlyn, o siedem minut starsza od swojego brata Ahrena. Zaraz po swoim ojcu Maxonie obejmie władzę. Za jej istnienie odpowiada dwójka doskonałych ludzi. Łudziłam się, że ona też taka będzie. Jednak się zawiodłam. Nie ma ani grama szacunku do rodziców. Przykład? Ojciec zaproponował jej eliminacje. A jak ona zareagowała? Zaczęła krzyczeć, wrzeszczeć i wyzywać go! W końcu się zgodziła, a do pałacu przyjechało nie 35ciu, lecz 36ciu kandydatów. Za wyjątkiem jednego, może dwóch, wszyscy są tacy sami: płytcy i nijacy. Już wtedy zasłużyła sobie na miano irytującej. Zajmuje się tylko swoim wyglądem zewnętrznym, chce być jak najlepiej postrzegana przez obywateli Illei. Rzeczywiście, to jej się udaje. Ale powierzchowność nie ma tu nic do rzeczy. Jest pusta, egoistyczna i BARDZO nieodpowiedzialna. Dba wyłącznie o swoje dobro. Podczas gdy na randce pewien kandydat dotknął jej ramienia, ona zaczęła piszczeć z przerażenia i odesłała kolesia do domu. Natomiast jej brat,Ahren okazał się być totalną ciotą, pamiętam swój śmiech podczas tej sceny, w której zostaje zbity. Zaczyna jęczeć i udaje niewinne dziecko. Aha, Eadlyn mu wręcz nakazuje by cały czas był przy niej i prawił komplementy. Na szczęście on jej nie słucha i wybiera życie ze swoją ukochaną.

Dodam jeszcze, iż powieść w niektórych miejscach byłą dla mnie kompletnie nielogiczna i pozbawiona sensu. Dwadzieścia lat temu klasy zostały zniesione, a ludzie nadal zachowują się tak, jakby istniały. Pojawiają się kolejne problemy, a jednym z nich jest PŁEĆ przyszłej władczyni. 
I ten Henri, pochodzący z Norwegoszwecji, gdzie językiem ojczystym jest fiński. Gdzie tu logika?

Nie byłabym sobą, gdyby nie wspomniała o Ami i Maxonie. Z moich obliczeń (a nigdy nie byłam jakoś dobra z matematyki) wynika, że mają około czterdziestu lat, podczas gdy Cass zrobiła z nich przemęczonych siedemdziesięciolatków. Nie widzę w nich, tych rozpromienionych ludzi, którzy żyli jeszcze w poprzedniej książce. Zachowują się tak jakby jedną nogą w grobie stali. Nie żartuję. Niestety. 

Ale na szczęście znalazłam też plusy. A jednym z nich jest szybkie czytanie książki. Połknęłam jąw może trzy, cztery dni. Drugi to natomiast klimat z rodem Rywalek wyczuwalny w poszczególnych momentach.

Następczyni jest kontynuacją pisaną dla pieniędzy. Jak widać autorce trudno było rozstać się z bohaterami, więc skorzystała z okazji i napisała kolejny tom najniższych lotów, że tak powiem. Mimo wszystko sięgnę po kolejną część.
Moja ocena:
3,5/10

Czytaj dalej...
Blog nieaktywny © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka